Rozmowy kwalifikacyjne w Orange

Moje relacja:

Na początku zadzwoniła do mnie miła pani z HR. Zadała kilka pytań, po czym zaprosiła do siedziby Orange. Tam na miejscu to właśnie z nią była ta właściwa rozmowa kwalifikacyjna. I wszystko przebiegło po mojej myśli, bo nie zadawała mi żadnych dziwnych pytań, tylko raczej takie proste i oczywiste. A przy tym cały czas była uśmiechnięta i sprawiała wrażenie pozytywnie nastawionej. Pytała mnie o to, jakie studia skończyłam, dlaczego chcę pracować w obsłudze klienta, czy mam już jakieś doświadczenie w takiej branży i co mi się najbardziej podobało w poprzednich firmach a co najmniej. I miałam do odegrania krótką scenkę sprzedażową z niezadowolonym klientem. W sumie to też było prosto. Całą rekrutację wspominam bardzo miło, bo przebiegła w bezstresowej atmosferze.

Moje relacja:

Po tym jak się dowiedziałam na rozmowie jakie są warunki nawet mi się spodobało :) Sama rozmowa jak rozmowa nic szczególnego chyba, że się patrzy na atmosferę. Było miło :) Nawet chciało się dobrze wypaść jak się widziało, że tak sympatycznie do człowieka podchodzą :) Nie dowiedziałam się jak jest w praktyce już w trakcie pracy niestety bo tak wyszło, że zaczęłam pracować w innym miejscu. Rozmowa wyglądała jakby to powiedzieć obiecująco szkoda, że inaczej wyszło Żeby powiedzieć więcej na temat samej rozmowy to powiem, że pytali mnie gdzie pracowałam, jakie mam zainteresowania, jakie mam doświadczenie w obsłudze klienta, dlaczego chcę się tym zajmować, od kiedy mogę zacząć i dlaczego lubię pracę z ludźmi. Zestaw powtarzających się pytań na rozmowach ;)

Moje relacja:

Ja tam byłam na rozmowie i mi się podobało. Nie zdążyłam się zestresować tyle tylko co po drodze co dla mnie jest niezłym wyczynem, bo jestem z tych mega stresujących się ludzi. Jak już weszłam i zobaczyłam, że wszystko jest ok, to mi przeszło. Te pytania, które dostałam też nie spowodowały, że się spięłam. No musiałam powiedzieć gdzie wcześniej pracowałam, jakie mam doświadczenie w obsłudze klientów, czy znam angielski, od kiedy jestem dostępna, czy umiem słuchać i doradzać i mam cierpliwość i takie tam. Zwyczajne pytanka :)

Moje relacja:

Szukali kogoś na zastępstwo i nie wiem czy dlatego czy ogólnie nie robią trudnych i skomplikowanych rekrutacji. Niby taki sprzedawca to nic wielkiego, ale to różnie bywa przy rekrutacjach. Czasami komplikują to jak tylko się da. Tu była rozmowa i to tylko po polsku i tyle Na rozmowie mówiłam o wcześniejszych pracach w sprzedaży i takich gdzie wymagali kontaktu z klientami i o swojej dyspozycyjności, że mogę zacząć praktycznie od zaraz. Nie przeszkadzało mi to, że to praca na zastępstwo od początku o tym wiedziałam nawet od razu w ogłoszeniu to napisali. Warunki finansowe i pozapłacowe mi przedstawili. Rozmowa była bardzo normalna.

Moje relacja:

Chciałam się dostać na praktyki i byłam na rozmowie. Co mogę powiedzieć o tej rekrutacji? Nie mam wielkiego doświadczenia w chodzeniach na rozmowy. Mimo to wydawało mi się, że bardzo fajnie mnie potraktowali. Sprawdzali w trakcie rozmowy moją znajomość angielskiego i to mnie zestresowało. Niby potrafię mówić po angielsku, ale zaczęłam się zacinać i zrobiłam się czerwona. Przez to na pewno nie wypadłam lepiej... Więc uprzedzam, żeby się psychicznie na to przygotować. Poza tym nieszczęsnym angielskim były pytania po polsku o znajomość programów, studia, zdolności analityczne, dyspozycyjność, oczekiwania. Już takie na spokojnie bez stresu

Moje relacja:

Rekrutacja nie była trudna. Po wysłaniu aplikacji zostałam zaproszona na spotkanie. Na miejscu rozmawiałam z bardzo miłą kobietą. Dopytała mnie o rzeczy z CV, czyli o wykształcenie, co studiuję, jak u mnie wygląda dyspozycyjność. Chciała też wiedzieć, czy już gdzieś pracowałam, czym się interesuje. Opowiedziała mi też o samej pracy w salonie, jakie są warunki i stawki, także bardzo fair z jej strony. Ja oceniam pozytywnie.

Moje relacja:

Moja rozmowa trwała łącznie może z 30 minut. Widziałem, ze jeszcze parę osób czekało na korytarzu. Ja otrzymałem dosyć różnorodny zestaw pytań. Zapytano mnie na przykład o życiowy sukces, mniej więcej miałem wymienić trzy sukcesy i trzy porażki. Padło pytanie o mój cel życiowy i nawiązując do tego pytania, padło kolejne związane z moim pomysłem na to, by salon Orange, przy mojej pomocy odniósł sukces. Po tym zapytano mnie....mniej więcej o znane mi najbardziej skuteczne sposoby zarządzania zespołem. Później już zapytano mnie o to co mnie nakręca, znaczy co mnie motywuje do pracy. Jeszcze spytano mnie, czy umiem rozwiązywać sytuację konfliktowe w zespole. Pytanie, które mnie trochę zaskoczyło to pytanie o standardy pracy....i gdzie możemy się z nimi spotkać.

Moje relacja:

Cały proces rekrutacji polegał tylko na jednym spotkaniu. Trwało około godziny. Pani chciała się dowiedzieć, jakie mam doświadczenie. Czy pracowałam już przy obsłudze klienta. Pytała się również, czy studiuje i w jakim trybie. Pani z działu personalnego od razu zaznaczyła, ze wymagana jest również dyspozycyjność 2 weekendy w miesiącu. Rozmowa przebiegała w miłej atmosferze. Pani, która się ze mną spotkała chciała dowiedzieć się jakie mam cechy osobowości i dodatkowe umiejętności, które mogłyby pomóc przy pracy na stanowisku konsultanta. Bardzo dużo pytań nawet z zakresu moich pasji i zainteresowań. Ważne: oprócz CV, trzeba również wysyłać list motywacyjny i to dobrze napisany, na pewno bez błędów