Rozmowy kwalifikacyjne w Ericsson

Moje relacja:

1 etap to były testy na Codility, dwa prostsze zadania i jedno bardziej skomplikowane. Kontaktowali się z wybranymi kandydatami zapraszając na rozmowę on-line. Atmosfera na rozmowie była bardzo miła, dotyczyła ścieżki której chciałbym obrać, w czym chciałbym się rozwijać itp. Oprócz tego sprawdzali znajomość języka - chcieli bym napisał 2 proste programy i omówił co dzieje się w kodach. Po angielsku spytali mnie co sądzę o pracy zdalnej. Jak mówię, bardzo dobre wrażenie odniosłem po tej rozmowie. Skontaktowali się ze mną już dzień po rozmowie z wiadomością, że dostałem pracę :-)

Moje relacja:

Zadzwonili do mnie ok. tyg od złożenia CV, miałem krótką rozmowę z managerem podczas której miałem powiedzieć parę zdań o sobie po angielsku. Pod koniec rozmowy poinformowano mnie bym spodziewał się maila zapraszającego na kolejny etap. Kolejny etap składał się z testów na logikę typu jaka będzie kolejna liczba ciągu. Były też testy z C++, w mojej ocenie były dość trudne ale do przejścia, pod koniec była luźna rozmowa po angielsku. Pod koniec rozmowy otrzymałem decyzję że zostałem przyjęty, więc nie musiałem czekać w stresie na feedback.

Moje relacja:

Etap I: Zaproszenie do siedziby firmy i testy: analityczne myślenie, język angielski, test z programowania C/C++/Java. Etap II: Testy techniczne - około 1h, rozmowa z programistami około 1h oraz rozmowa z przyszłym kierownikiem.

Moje relacja:

Po wysłaniu aplikacji zawiadomili mnie, że chcą żebym wziął udział w testach. Spoko, pojechałem do nich do biura i byłem na tych testach ... i tyle. Nie poszło mi jak widać bo już żadnych dalej etapów nie przechodziłem. Nie dostałem się bo testy były trudne. Sprawdzają: - umiejętność analitycznego myślenia (ten test jest dziwny) - poziom znajomości angielskiego (ten był dla mnie trudny nawet mimo to, że pracowałem po angielsku wcześniej) - kompetencje/umiejętności (to już zależy ile kto wie, umie, ile czasu pracował w podobnym zawodzie)

Moje relacja:

Na początek dostałem zaproszenie na testy do siedziby firmy w Krakowie. No i te testy w moim przypadku to był test ze znajomości angielskiego - dla mnie łatwy, test z analitycznego myślenia - tutaj nie da się określić poziomu trudności, był dziwny jak to testy tego typu i test wiedzowy - z wiedzy dotyczącej obszaru pracy moim zdaniem też łatwy. Testy to taki pierwszy odsiew i dopiero jak ktoś dobrze przez nie przejdzie to się dostaje na rozmowę kwalifikacyjną. Taką typową jak to się wszędzie teraz robi. Mnie zapytali o: doświadczenie, czemu chce się dostać do tej firmy, czy wcześniej prowadziłem szkolenia, czy mogę wyjeżdżać służbowo, ile chce zarobić i od kiedy mogę zacząć.

Moje relacja:

Pierwsza rozmowa kwalifikacyjna nie była w ogóle rozmową, a zbiorem testów przeprowadzanych w siedzibie Ericpola. Testy dotyczyły znajomości języka angielskiego, tak mniej więcej na poziomie średniozaawansowanym, analitycznego myślenia chyba koniecznego w pracy programisty prowadzonym w stylu testów na inteligencję, czyli co nie pasuje do pozostałych elementów itp., no i samej umiejętności programowania w C++. Trzeba się było naprawdę postarać, żeby się z tym wszystkim uporać. Może to dobrze, w końcu kandydat zanim trafi na faktyczną rozmowę jest nieźle prześwietlony. Jak ktoś chce sobie poćwiczyć, warto poszukać testów analitycznych w internecie. Po takim dniu testowym zadzwonili do mnie z chęcią spotkania. Na szczęście tutaj było już normalnie. Pytania o doświadczenie, ukończone projekty, oczekiwania wobec pracodawcy, w tym oczekiwania finansowe. Trochę informacji o możliwościach rozwoju, socjalu i innych takich. Jak już cię zatrudnią, to możesz mieć pewność, że dobrze sprawdzili, czy się nadajesz.

Moje relacja:

Rekrutacja w Ericssonie to 3 etapy. 1. przesłanie koniecznych dokumentów. 2. rozmowa telefoniczna z przedstawicielem firmy. W trakcie tego drugiego etapu pytają z tego co pamiętam o rzeczywistą znajomość rynku lokalnego, doświadczenie na stanowisku zbliżonym do tego u nich, poziom znajomości programów z pakietu office, poziom znajomości angielskiego. 3. spotkanie z dwiema osobami, czyli rekrutacyjny standard. Nie miałam żadnych testów ani innych rzeczy tego typu. Same pytania jak zawsze częściowo powtórzone z poprzedniego etapu. Plus do tego czy jestem w razie potrzeby gotowa na wyjazdy służbowe, jak sobie radzę za kółkiem, czy mogę pracować na wysokościach itp. Wszystko zgodnie z wymaganiami w ogłoszeniu i dodatkowo jakieś typowo HRowe pytania. Przynajmniej informują wszystkich, bo dostałam od nich maila, że mi dziękują za udział.