Rozmowy kwalifikacyjne w Zeitmann

Moje relacja:

To była jedna w miarę rozbudowana rozmowa jak na kelnerkę. Wiadomo, że trzeba było rozmawiać po angielsku - praca miała być w Wielkiej Brytanii. Pytają o doświadczenie w pracy kelnerki - dobrze mieć referencje, o to kiedy teoretycznie można wyjechać, jakie się ma oczekiwania, dlaczego chce się pracować za granicą i jakie się miało obowiązki w poprzedniej pracy. Co można powiedzieć o takiej rekrutacji - sympatycznie i w porządku ja uważam, że wszystko zgodnie z zasadami.

Moje relacja:

Rozmowa była bardzo formalna. Tak właściwie to obie rozmowy. Najpierw spotkałem się z Polakiem, który opowiedział mi, na czym ta praca polega, jak wyglądają formalności przed wyjazdem, co oni będą robili, żeby mi z nimi pomóc. Sporo opowiadał o tym, jak moja robota ma wyglądać. Mnie dopytał z kolei, jak stoję z niemieckim. A stoję nieźle. Co robiłem wcześniej, jakie mam doświadczenie, czy jakieś szkoły pokończone. No to mu wszystko opowiedziałem. Na kolejnym spotkaniu było już dwóch Niemców. Zamieniliśmy kilka zdań po niemiecku, kilka po angielsku i byli zadowoleni. Wystarczyło na początek, bo firma oferowała bezpłatne kursy niemieckiego przed wyjazdem. Chodziło tylko o to, żeby cokolwiek ogarniać już w tym temacie.