Rozmowy kwalifikacyjne w Foundever

Moje relacja:

Moim zdaniem to była dosyć łatwa rekrutacja. Składała się z testu technicznego w którym było full pytań i to jeszcze wielokrotnego wyboru… Do tego test z języka (angielski) i coś co mnie zdziwiło czyli test z szybkiego pisania na klawiaturze. Testy sprawdzają od razu i jest rozmowa, na której głównie oni gadają, mówiąc, co firma może zaoferować i na czym by miała polegać praca. Tam był chyba Menager i ktoś jeszcze. Ogólnie to pytania dosyć łatwe, wszystko szło sprawnie, doświadczenie, umiejętności, język itp. Nie wiem, czemu nie przeszedłem dalej.

Moje relacja:

Pierwsze skojarzenie z kwalifikacją do Sitela - rozbudowana. Sprawdzają wszystko, co się da. Najpierw podczas spotkania dostaje się test z języka niemieckiego (ja starałam się o stanowisko właśnie z niemieckim, pewnie to bywa różnie) taki na średnim poziomie, później dostaje się test z szybkości pisania na klawiaturze. Dopiero po tej serii testów jest czas na rozmowę. Bardzo dużo mówią o tym, jak jest super, różowo i kolorowo. Przedstawiają bardzo dobre warunki pracy itp. W sumie nie wiem, co o tym myśleć, bo ostatecznie dostałam lepszą propozycję i zrezygnowałam ze współpracy z nimi. Ogólnie spodziewajcie się pytań o doświadczenie, jeśli je macie, o obsługę kompa, jakieś programy i prośbę o pogadanie chwilę po niemiecku (chyba ogólnie w jakimś języku obcym, którego wymagają). Nie ma stresu, ale sporo czasu trzeba u nich spędzić.