Rozmowy kwalifikacyjne w Amer Sports Financial Shared Service

Moje relacja:

Najważniejsze moim zdaniem powiedzieć jakie były etapy i jak przebiegały - aplikacja: formularz do wypełnienia, można było dorzucić list motywacyjny ale nie trzeba było - spotkanie: rozmowa na temat doświadczenia, obsługi programów, okresu wypowiedzenia z wcześniejszej pracy, oczekiwań, finansów, celów zawodowych, wszystkiego po kolei z ogłoszenia i przegląd całego CV, do tego informacje od nich - rozmowa po angielsku: część spotkania prowadzili po angielsku - zadanie pisemne po angielsku: sprawdzające czy umie się tak samo dobrze pisać jak mówić - wyniki

Moje relacja:

Rekrutacja składała się ze spotkania, na którym była normalna rozmowa po polsku, rozmowa po angielsku i zadania pisemne po angielsku. Bez naprawdę dobrej znajomości języka nie da rady. Zresztą rekrutacja jest wymagająca. Nawet samo ogłoszenie jest wymagające to znaczy oczekują tak wielu rzeczy. Zdziwiłam się, że zostałam zaproszona na rozmowę. Jeżeli chodzi o angielski to się nie obawiałam, bo nieźle się czuję w trakcie rozmowy po angielsku i nie mam problemów z pisaniem. Zdecydowana większość pytań dotyczyła wymagań z ogłoszenia, warto sobie wcześniej przed rozmową jeszcze zajrzeć w te wymagania. Co jeszcze mogę podpowiedzieć - nie stresować się i zadawać pytania jak się ma jakieś dotyczące zatrudnienia.

Moje relacja:

Podsumowałbym tą rekrutację tak : dużo pytań, dużo języków. Pytań rzeczywiście mieli bardzo dużo nie żeby mnie to jakoś zaskoczyło. Oprócz tego musiałem pogadać z nimi po angielsku i po hiszpańsku (taki język miałem w CV) - oni zresztą chcieli kogoś najlepiej z dwoma językami Pytania pamiętam m.in. takie : opisz swoje doświadczenie zawodowe, jakie studia skończyłeś, czy pracowałeś z programami z pakietu Office i z SAPem, czy możesz pracować w trybie zmianowym, jak sobie wyobrażasz tą pracę, ile chcesz zarobić, czy nie będziesz miał problemów z dojazdami, coś na zasadzie opowiedz coś o sobie - to tyle zapamiętałem

Moje relacja:

Amer Sports nie bawi się w jakieś wstępne rozmowy, od razu telefonicznie zapraszają na wizytę w firmie. W trakcie spotkania opowiada się o swoim doświadczeniu, motywacji do podjęcia pracy tutaj, znajomości konkretnych programów potrzebnych do pracy i ogólnie o sobie, np. o zainteresowaniach albo tym, co się robi aby się odstresować. Trzeba być też przygotowanym na weryfikację znajomości języków. Ja miałam rozmowę najpierw po angielsku, później po francusku. Poza jakimiś prostymi pytaniami, pojawiły się też pytania o konkretne obowiązki, jakie miałam w firmie, w której wtedy pracowałam. Bez naprawdę dobrej znajomości nie da się rady. Na sam koniec dostaje się jeszcze testy pisemne z obu języków, bo sprawdzają nie tylko umiejętność wypowiedzi, lecz także np. pisania.